Różne ideologie polityczne i koncepcje rozwoju państwa polskiego w Przedwiośniu

Wizja szklanych domów kontra rewolucja

Szklane domy to wyśniona przez Seweryna Barykę naukowo-techniczna utopia. Wizja szklanych domów nawiązuje do koncepcji syndykalizmu reformistycznego, która była bardzo bliska Żeromskiemu. Syndykalizm zakładał dążenie do poprawy bytu robotników poprzez realizację celów ekonomicznych oraz rezygnację z większych ambicji politycznych. Miało się to odbywać za sprawą organizowania związków zawodowych, nie zaś za sprawą krwawego przewrotu. Jak pisze krytyk i historyk kultury Andrzej Mencwel:

Wizja szklanych domów (…) nie była utopią technologiczną, automatycznie rozwiązującą wszelkie problemy, jak to się szkolarsko utrwaliło. Była metaforą cywilizacyjnej przemiany, która w Polsce po odzyskaniu niepodległości winna nastąpić, aby kraj nasz wydobył się z odwiecznego gospodarczego zacofania i społecznego zniewolenia.

Szklane domy nie miały być zatem symbolem jedynie technicznej wynalazczości, bo oprócz nich kluczowe dla rozwoju państwa polskiego miały być także inne osiągnięcia społeczne: gminy, pracowanicze syndykaty, powszechne kooperatywy itd. Szklane domy same w sobie były wszak dziełem współpracy inżynierów z artystami. Ponadto fabryka produkująca części do owych domów była kooperatywną własnością pracowników, a kooperatywy miały istnieć w całym kraju, ponieważ wspólne musiały być ogrzewalnie i chłodnie w tych miastach-ogrodach, których stopniowo powinno powstawać coraz więcej.

Zwolennikami rewolucji międzynarodowej w duchy leninowskim są komuniści, którzy nie wierzą już w reformy ekonomiczne i żądają całkowitej i gwałtownej zmiany ustroju.Komuniści są przeciwnikami wolnego państwa polskiego, które postrzegają jako zagrożenie dla rewolucji międzynarodowej.

Poglądy Szymona Gajowca

Pierwowzorem tej postaci był Edward Abramowski, przyjaciel Żeromskiego i zarazem myśliciel polityczny i działacz społeczny.

Szymon Gajowiec tak przedstawia sylwetkę swego mistrza:

Stworzył on naukę własną bojkotu państwa za pomocą złączenia ludzi w związki, stowarzyszenia, kooperatywy. Usiłuje wytworzyć świat nowy i nieznany, który w jego pojmowaniu będzie wielkim, powszechnym ruchem etycznym, świat przewidywany, wymyślony. Ta wymarzona za czasów rosyjskich rewolucja społeczna i moralna prowadziła go konsekwentnie na stanowisko teoretyka kooperatywizmu praktycznego. A jego zamysł zorganizowania ludzi w sposób antypaństwowy przywiódł go w praktyce, za panowania nad Polską caratu, do uznania Polski nieistniejącej jako realizacji jego pomysłu.

Gajowiec ma jednak świadomość, że poglądy Abramowskiego, pomijające państwo, nie dają wskazówek, jak postępować, gdy własne państwo już istnieje.

Zatem całokształt poglądów Gajowca został ukształtowany pod wpływem myśli różnych myślicieli i działaczy społecznych, których portrety zdobią jego gabinet. Składają się nań następujące założenia:

  1. Państwo musi być wytworem ludzkiego współdziałania, nigdy zaś narzuconą przemocą strukturą polityczną. (Wypracujemy wszystko. Zbudujemy dom wspólny).
  2. Tak pojęte państwo ma być sprawne i bezpieczne, poprzez dobrze działającą policję, zdolną zapobiegać szerzeniu się przestępczości i budować poczucie bezpieczeństwa w społeczeństwie.
  3. Warunkiem sprawnego państwa jest też efektywny system edukacyjny. (Biada zaś wszystkim bez oświaty.)
  4. Niezbędna jest armia chroniąca młode państwo przed zagrożeniem zewnętrznym.
  5. Warunkiem rozwoju państwa polskiego jest silna waluta – złoty.

Gajowiec marzył jako o szczęściu swym, o ideale swego życia — o polskim pieniądzu. Gdy wymawiał słowo złoty, rozanielał się, jaśniał, promieniał. Tłumaczył długo młodemu kamratowi, jakich to trudów, walk, mozołów — jakiego to ogromu wiedzy, przewidywań i rozumowań — znajomości arkanów i wybiegów życia nowego, którego przewidzieć nie może żadna socjologia ani żaden program jakiejkolwiek międzynarodówki — jakiego to wreszcie twórczego geniuszu wymaga ów złoty.

Gajowiec widzi konieczność reform społecznych, zarazem uważa, że każda reforma społeczna musi być wprowadzana stopniowo i poprzedzona przez reformę moralną, czyli przemianę ludzkiej mentalności.

Gajowiec bowiem, mimo swego praktycyzmu i zdrowego rozsądku, nie przestaje ufać w boską opiekę nad Polską.

Pan Szymon Gajowiec, dążący wszystkimi swymi siłami do przedstawienia Polski najistotniejszej, takiej, jaka żyje, cierpi, raduje się, w rzeczywistości najrealniejszej, był przecież także mistykiem. Wierzył w cuda. Wierzył w tajemnicze opiekuństwo nad tym krajem. W rozmowach z Cezarym wskazywał palcem na kilka “cudów”. Pierwszym “cudem” pana Gajowca było, rzecz prosta, wskrzeszenie państwa polskiego. Drugim “cudem” było odparcie bolszewików w roku 1920. (…)To był istotny, był niewątpliwy cud nad Wisłą. Innym dowodem tajemniczego opiekuństwa nad Polską były dzieje niektórych ludzi, zwanych przez pana Gajowca “wielkimi polskimi charakterami.” [po czym następuje opis życia Piłsudskiego] (https://literat.ug.edu.pl/przdwsn/0038.htm)

Poglądy Antoniego Lulka

Lulek gardzi szlachtą i jest jak najgorszego zdania o polskich reprezentantach tej grupy społecznej. Nie lubił też socjalistów, łączących idee ruchu robotniczego z patriotyzmem i zamierzeniami budowania silnego państwa polskiego. Lulek uważa się za posiadacza prawdy, wyznawcę jedynej słusznej idei - komunizmu. Nie uznaje kompromisów. Nienawidzi nowo powstałego państwa polskiego.

Rzeczywiście jednak ten chorowity człowiek psuł sobie zdrowie żywiąc zupełną już wrogość i nosząc w sercu zemstę względem nowo powstałej Rzeczypospolitej Polskiej. Każde niepowodzenie, pośliźnięcie, klęska czy żywiołowe nieszczęście państwa i rządu polskiego jako całości, jako jestestwa politycznego i społecznego, budziło w piersi Lulka, w jego sercu radosny śmiech. On szczerze i pilnie czyhał na śmierć tego tworu, który stale nazywał najreakcyjniejszym skirem ludzkości.

Lulek chciał, aby w Europie zapanowała rewolucja komunistyczna na wzór radzieckiej, dlatego cieszył się z każdego niepowodzenia polskich reform i zarazem zachwycał wszystkim, co działo się w Rosji sowieckiej. Jego marzeniem jest, aby państwa narodowe zniknęły z powierzchni ziemi a ich miejsce zajęły organizacje robotnicze.

Poglądy Cezarego

I tutaj to zachodziło nieporozumienie między Lulkiem i Baryką. Cezary nie stał po stronie wojsk bolszewickich, które swego czasu pół Polski zalały. Zarówno w rzeczywistości, jak ideowo stał po stronie polskiej. Przeżył ogrom wzruszeń i uniesień wojennych, których nic mu odebrać nie mogło i nic nie mogło wpłynąć na ich zapomnienie.

Jako dwudziestoparolatek nie popiera już idei bolszewickich, które początkowo oczarowały go jako nastoletniego mieszkańca Baku. Mimo, że oficjalnie nigdy nie przyznaje Gajowcowi racji, to jednak jego idee powoli wsączają się w świadomość Baryki, stopniowo czyniąc go życzliwym dla idei narodowej. Rozumie też, że Polska jest ogromną wartością dla wielu ludzi. Cezary jest gorliwym poszukiwaczem prawdy oraz słusznej idei, ale właśnie ta gorliwość nie pozwala mu zgadzać się bezrefleksyjnie z opiniami, które słyszy wokół.

Każde bowiem uwydatnienie pewnych prawd za pomocą mówionego słowa — uwydatniało zarazem braki i wady argumentacji, a nadto przywodziło na pamięć rzeczywiste obrazy zaprzeczające z gruntu słowom głoszonym jako prawdy. Każde niemal słowo budziło w umyśle słuchacza kontrsłowo, a każda prawda głoszona domagała się wysunięcia i postawienia kontrprawdy.

Scena na zebraniu komunistów jest znakomitym przykładem, jak nietolerancyjni stają się ludzi w obliczu polaryzacji stanowisk. Cezary ledwie sugeruje, i to w formie wątpliwości, że młode państwo polskie może stworzyć warunki do odrodzenia się klasy robotniczej, która, według samych komunistów, jest słaba, niewykształcona i schorowana. Jednak to już naraża go na atak i wykluczenie. Równocześnie dowiaduje się, że w polskich więzieniach wobec więźniów stosuje się tortury, co staje się punktem wyjścia do burzliwej dyskusji z Gajowcem.

Etos inteligencki

Etos inteligencji najpełniej przedstawia fragment, w którym Szymon Gajowiec opowiada Baryce, kim byli ludzie, których portrety zdobią jego gabinet. Marian Bohusz, Stanisław Krzemiński oraz Edward Abramowski to wcielenia etosu inteligenckiego. Z opowieści Gajowca wynika, że na ów etos składają się:

  • niezwykły talent i potencjał intelektualny, który nie zostaje użyty w celu rozwijania własnej kariery, ale poświęcony w służbie społecznej
  • skromność i podporządkowanie sprawie, w którą się wierzy
  • inspirowanie oraz zachęcanie innych do rozwoju i samodzielnego myślenia, nawet jeśli miałoby być ono sprzeczne z ideałami nauczycieli
  • pracowitość i patriotyzm, rozumiany jako praca na rzecz kraju, społeczeństwa.
Andrzej Mencwel, Przedwiośnie czy potop. Nowe krytyki postaw polskich, Warszawa 2018