Geneza utworu

W prześledzeniu genezy Jądra ciemności, pomocne jest ustalenie czynników biograficznych, związanych z osobistą historią Conrada, jak i społeczno-kulturowych, związanych z epoką, w której dzieło powstało. Pozwoli to umieścić utwór we właściwym kontekście, tak ważnym dla jego odbioru.

Kontekst biograficzny

Conrad od dzieciństwa (podobnie jak narrator Jądra ciemności) marzył o podróży do Afryki. Fascynowały go mapy tego kontynentu, pełne jeszcze wtedy białych plam, które pragnął zapełnić odkrytymi przez siebie krainami.Conradowi udało się dotrzeć na wymarzony Czarny Ląd, jednak rzeczywistość nie była zgodna z wyobrażeniami.

Po kilku latach nieprzerwanej pracy na morzu kapitan Joseph C. Korzeniowski przybył do Anglii w 1889 i zaczął rozglądać się za kolejnym zajęciem. Propozycja pracy, po protekcji wysoko sytuowanych krewnych, zwłaszcza wykształconej i wpływowej, zaledwie osiem lat starszej od niego ciotki, pojawiła się ze strony belgijskiej spółki handlowej, prowadzącej interesy dla króla Belgów Leopolda II, który od 1885 był oficjalnym “właścicielem” Wolnego Państwa Kongo.

Okazało się, że Conrad otrzymał upragnione stanowisko pracy również dlatego, że prędko potrzebowano znaleźć zastępcę dla zabitego przez tubylców dotychczasowego kapitana parowca kursującego między stacjami handlowymi na rzece Kongo. W czasie pracy na parowcu Conrad opisywał swoje wrażenia z pobytu w Afryce w prowadzonym systematycznie dzienniku, który stanowi bolesny dowód na postępującą utratę złudzeń co do rzeczywistych efektów działań kolonizatorów.

Głównym towarem eksportowym Konga była kość słoniowa, a popyt na nią w Europie był olbrzymi. Szacuje się, że w przeciągu kilku lat pod koniec XIX wieku pobrano ciosy od kilku tysięcy słoni. Jednak cena pozyskiwania kości słoniowej była również wysoka. Ludność afrykańską, choć oficjalnie nie poddaną niewoli, zmuszono do nadludzkiej pracy, zaś Europejczykom doskwierał nieznośny klimat i choroby tropikalne. Te ostatnie nie ominęły także Conrada, który zdecydował się w końcu zerwać kontrakt z Kompanią.

Pobyt w Kongu - niebezpieczny, nieudany, najeżony nieporozumieniami i niespodziewanymi trudnościami, dramatycznie skrócony, przypłacony nigdy już nie odzyskanym zdrowiem- był dla Conrada doświadczeniem deziluzji, bezsensu i bezsilności, osobistą klęską. (Heydel, s105)

Napisana kilka lat później powieść Jądro ciemności jest wielkim literackim oskarżeniem działań Europejczyków w Afryce.

Kontekst społeczno-kulturowy

Conrad otrzymał pracę w kraju należącym do króla Belgii Leopolda II. Pod pozorami budowania w centralnej Afryce cywilizacji handlu i chrześcijaństwa oraz walki z niewolnictwem rozwijała się tu, cytując Conrada, najnikczemniejsza walka o łup, jaka kiedykolwiek splamiła sumienie ludzkości i historię odkryć geograficznych. (Joseph Conrad, Geografia a niektórzy odkrywcy, w: Joseph Conrad, Dzieła, Warszawa 1974, s 225 cytowane za Maria Heydel, op.cit s.105)

Wielka Brytania, największe imperium kolonialne w historii świata, miała także swój udział w kolonizacji Afryki. Jej medialnym reprezentatem stał się w czasach poprzedzających wyprawę Conrada do Konga Henry Morton Stanley - dziennikarz i autor książek podróżniczych. To właśnie on, nie bacząc na koszty, w tym koszty ludzkiego życia, dotarł najdalej w głąb Afryki.

W opisie swojej wyprawy dzielił się z czytelnikami informacjami o walkach z dzikimi, z którymi rozprawiał się dysponując bronią palną. Rdzenną ludność nazywał też odrażającymi drapieżnymi upiorami. To właśnie jego sprawozdanie z przejścia przez Afrykę Środkową umocniło na Zachodzie obraz tej ziemi jako krainy ciemności, zamieszkałej przez dzikich i kanibali, ludzkie bestie, które trzeba siłą zmusić do uległości. W swoim stosunku do Afrykanów Stanley okazał się bardzo podobny do króla Leopolda, który zresztą darzył angielskiego podróżnika wielką estymą i postanowił wykorzystać jego popularność do wprowadzenia w życiu planów “cywilizacyjnych” na terenia Konga.

Leopold i jemu współcześni używali terminu cywilizacja jako synonimu uprzemysłowionego, chrześcijańskiego, zdominowanego przez białych społeczeństwa. Kiedy mówili o niesieniu “cywilizacji” do Afryki, zwykle mieli na myśli trzy rzeczy: wprowadzenie ekonomii wolnorynkowej, zakończenie niewolnictwa i handlu ludźmi oraz krzewienie chrześcijaństwa. Mówiąc o “ciemności” (…) Stanley formułował skrót myślowy, mający pomieścić wszystko, co w afrykańskich społeczeństwach wydało mu się niecywilizowane: kanibalizm, niewolnictwo, poligamię, animizm, nagość i oczywiście kolor skóry. Im wyraźniej Leopold i jego zwolennicy przedstawiali cywilizację jako przeciwieństwo ciemności, tym bardziej umacniały się zawarte w niej konotacje rasistowskie. (Jasanoff, loc. 3020)

Z czasem z cywilizacyjnej misji króla Leopolda nie zostało nic. Kongo zostało poddane totalnej eksploatacji, poza kością słoniową zaczęto pozyskiwać kauczuk, ludność poddano systemowi pracy przymusowej, stosowano okrutne kary za najdrobniejsze przewinienia. Dziś porównuje się ówczesną sytuację w Kongo do warunków panujących w nazistowskich obozach koncentracyjnych.

Wzorce gatunkowe utworu

Jądro ciemności, gdyby sprowadzić je tylko do powierzchownej warstwy fabularnej i odrzeć z całego filozficzno-poetyckiego wymiaru, wpisywałoby się znakomicie w popularny pod koniec XIX wieku model podróżniczej powieści przygodowej. Również szkatułkowa konstrukcja powieści - opowieść wewnątrz opowieści - jest przykładem techniki popularnej w prozie tego okresu. Jednak, jak pisze Magda Heydel:

“Jądro ciemności” to utwór paradoksalny, utwór, który korzystając z ram pisarstwa podróżniczo-przygodowego, zamienia je w wysublimowaną analizę społeczno-psychologiczną, a wyrastając z doświadczenia swoich czasów, radykalnie je przekracza. (s.108)

Nawiązania do utworu

Jądro ciemności okazało się utworem niezwykle inspirującym i ważnym dla kultury europejskiej XX i XXI wieku. Angielski poeta T.S. Eliot zaczerpnął z niego swoją koncepcję ludzi pozbawionych duszy, chochołowych, pustych w środku, ukazaną w poemacie Wydrążeni ludzie (ang. The Hollow Men). Bezpośrednie źródło owego zapożyczenia to słowa Marlowa, opisującego jednego z europejskich agentów: Dałem mu gadać (…), ale miałem wrażenie, że gdybym szturchnął go palcem, przebyłbym go na wylot, a ze środka wysypałaby się najwyżej garstka suchych trocin.

Powieść William Goldinga

Bibliografia:

  • Magda Heydel, Do kresu doświadcenia. O czytaniu Jądra ciemności., w: Joseph Conrad, Jądro ciemności, Kraków 2011

  • Maya Jasanoff, Jospeh Conrad i narodziny globalnego świata, Poznań 2018, wersja elektroniczna [Kindle edition]