Uwagi interpretacyjne do Małej apokalipsy

Akcja powieści toczy się od świtu do zmroku jednego lipcowego (choć pogoda na to nie wskazuje) dnia w Warszawie. Jej narratorem i zarazem głównym bohaterem jest pisarz, będący, do pewnego stopnia, odbiciem autora.

Bohater

  • pisarz o nieznanym imieniu i nazwisku podejmujący temat śmierci. Ty żyjesz obsesją śmierci (s. 21), znany szeroko w kraju i za granicą, ale nie postrzegany jako geniusz
  • od pewnego czasu zaniechał pisania, ponieważ stracił wiarę (s.97) czuje się niepotrzebny Reżym ma więc już własną sztukę. Jest samowystarczalny. Sam tworzy rzeczywistość i sam ją odzwierciedla w sztuce (s. 85)
  • zaniechanie pisania daje mu poczucie swoistej wolności. Jestem wolny. Jestem jednym z niewielu ludzi wolnych w tym kraju przezroczystego zniewolenia, […] (s. 10) Jestem wolnym człowiekiem, który’ zawisł wysoko nad tym miastem i z oddali z łagodnym zdumieniem przygląda się dziwnym ludziom oraz ich dziwnym poczynaniom (s.16)

W państwie, gdzie „żyjemy tak, jak nam każą” (s. 62), można zdobyć tylko wolność wewnętrzną. Dlatego pojęcie wolności w Małej apokalipsie odwołuje się do ideałów stoików, którzy wierzyli w niezależność od okoliczności, ograniczeń i zniewolenia. Izolacja od społeczeństwa i emigracja wewnętrzna pozwaląją czuć się wolnym. Charakterystyczne, że bohater odcina się nie tylko od ludzi związanych z systemem totalitarnym, ale również od zaborczych i apodyktycznych działaczy opozycyjnych: “A któż ci powiedział, że moja śmierć musi uzyskać twoją aprobatę?” ( Kaniecki s. 142)

Decyzja o dokonaniu samospalenia wyrywa bohatera z marazmu, daje mu wolę działania, choć niekoniecznie poczucie sensu. Czyn ma wyrwać społeczeństwo z letargu, ale prawdziwa motywacja bohatera jest związana z jego obsesją śmierci i podświadomym do niej dążeniem. Pisarz traktuje samobójstwo również jako gest teatralny, na pokaz, jako ukoronowanie swojej literackiej kariery poprzez zamianę słów w czyn: Moim ostatnim utworem literackim będzie ten ostatni dzień życia (s. 159)

Moim ostatnim kawałkiem literackim będzie ten dzień. Czy szlifować każde słowo i każdą sytuację wzorem starych mistrzów, czy zdać się na żywioł, na grafomański, chaotyczny spontan? (s 171)

Wyobcowanie bohatera

Narrator Małej apokalipsy nie czuje się związany ze społeczeństwem, w którym żyje. Nie ma też żadnej nadziei na poprawę sytuacji w przyszłości. Ma poczucie zaniku własnej osobowości: Ja wszystkim kogoś przypominam. Ściślej mówiąc każdemu kogoś innego przypominam. To tak jakby mnie w ogóle nie było (s. 134)

Niekiedy bohater metaforycznie określa zanik samoświadomości jako unicestwienie biologiczne, co jest skrajnym wyrazem rozpaczy i buntu wobec zamiany podmiotu w przedmiot, czyli człowieka w pionek społeczny: Ja sam w każdym z was. Bo mnie realnego, biologicznego, z adresem, z życiorysem, w ogóle nie ma. Żyję w was jak wirus, wirus moralny lub jak bakteria sumienia (s. 136).

Według D. Wojtczaka Mała apokalipsa jest antyutopią o rozpadzie osobowości, czyli opowieścią o destrukcji jednostek w świecie pełnym absurdów, w którym nie zachowały się stałe normy moralne, panuje chaos, mieszają się nawet daty historyczne. Jednostka ulega funkcjonalizacji, biernie wypełniając narzuconą jej rolę społeczną. Działanie bohatera jest pozbawione sensu ze względu na brak stałych wartości: Idzie na stos, bo nie potrafi znaleźć oparcia zdolnego uchronić go przed roztopieniem w bezmyślnym tłumie (s 21). W zorganizowanym społeczeństwie totalitarnym człowiek musi zgodzić się na utratę tożsamości lub zdecydować na ucieczkę, czyli wybrać śmierć.

W biografii bohatera wspominanej przez niego dosyć chaotycznie owego ostatniego dnia jego życia, przewijają się wątki znane z życia Tadeusza Konwickiego:

  • Z sentymentem wspomina się dzieciństwo i młodość spędzone daleko od Warszawy’: Dzieciństwo i młodość na innej planecie. Co się stało z tam tą planetą tak podobną do Ziemi, po której stąpam, i tak zupełnie niepodobną? (s. 205). Podkreślmy, że Konwicki urodził się w Nowej Wilejce, a do gimnazjum uczęszczał w Wilnie.
  • W czasie wojny walczył w AK, dlatego rzeczy kojarzące mu się z nią ujmuje w korzystnym świetle, np. Jasnowłosy chłopak o szczerych oczach, takich chłopców pełno było podczas wojny w akowskiej konspiracji (s. 35) Po wojnie uniknął aresztowania przez NKWD, co nie udało się wielu jego towarzyszom: „Bracie mój z lasów, z obozów, z poniewierki, z rozpaczy, ze spierdolonego życia […]” (s. 55).
  • Rządy zmieniały się, ale system totalitarny trwał: Miałem przyjemność z gestapo, z NKWD i naszą dawną poczciwą milicją, która nienawidziła tak zwanych intelektualistów (s. 114). Sympatyzowanie z opozycją spowodowało wyrzucenie z partii oraz inne, przykre konsekwencje: […] podpisałem dziesiątki petycji, memoriałów i protestów kierowanych do naszego małomównego w tym względzie reżymu. Kilka razy traciłem pracę, wiele razy byłem cichaczem, pozbawiony praw obywatelskich (s. 13).
  • Konwickiemu można też przypisać słowa, które w powieści kierowane są do Huberta: Najpierw byłeś za słabym, nędznym, marionetkowym reżymem przeciw wielkiemu, jeszcze wtedy sprawnemu narodowi. Potem byłeś za słabym, nędznym, zhańbionym narodem przeciwko wszechmocnej policji, przeciwko rozwielmożnionej arystokracji partyjnej, przeciwko totalitarnemu państwu (s. 190).Warto przypomnieć, że po wojnie Konwicki współpracował z czasopismem Odrodzenie i Nowa Kultura. W 1966 roku ujął się za L. Kołakowskim i związał z opozycją.
  • Narrator jest świadomy wspólnoty społecznych doświadczeń i poczucia winy, łączących wielu: […] skromny wyrzut sumienia, a może majak sumienia, który nam się widzi od czasu do czasu w naszych snach. Po prostu oddarty kawałek naszego wspólnego życiorysu (s. 193).

Stan psychiczny bohatera

  • odczuwa ciągły strach, którego przyczyny nie rozumie (Nie boję się tak, jak się człowiek zwykle boi […] (s. 170), Może faktycznie byłem lękliwy. I teraz się boję, lękam wygłupu, obawiam wzgardy(s. 202), Strach nocny przed życiem […] (s. 205).)
  • obsesyjnie myśli o śmierci: Wyobraziłem sobie, jak by to było dobrze, gdyby przypadek albo umiejętna osoba, gdyby’ coś lub ktoś pozbawił mnie tego nudnego, parszywego życia (s. 115).
  • dręczą go wyrzuty sumienia (wyraz pamięci zarówno zbiorowej, jak i indywidualnej)
  • szuka ucieczki w miłości (fascynacja cielesnością, dająca namiastkę szczęścia i porozumienia z drugim człowiekiem)

Bohater czy ironista?

A może jedno i drugie? Ostatecznie bohater - narrator dojrzewa do działania i składa swoje życie w ofierze za sprawę patriotyczną. Przez cały utwór stara się unikać patosu i heroizacji, a jednak ostatecznie decyduje się na nawiązującą do Mickiewiczowskiego mesjanizmu akcję odkupienia przez cierpienie.

Jak pisze Przemysław Kaniecki:

Aby powieść nie stała się nową realizacją megalomańsko-mesjanistyczną, autor wprowadza też kontrasty nastrojów, zderza język poetycki z wulgarnym (elementy groteski). Zamieszcza intermedia, w których bohater narrator w formule testamentu przekazuje różne porady. Cóż bardziej odległego od oczekiwań odbiorców utworu o samospaleniu niż oferowane przez bohatera recepty na łupież, zatwardzenie czy sposób na grę w karty. (Kaniewski, 156)

Deheroizacji bohatera służy też ukazywanie go jako pospolitego, niechętnego misji, szukającego pretekstu, by jej nie dopełnić. Zarazem te same elementy potęgują jego tragizm. Jest zwykłym człowiekiem z wieloma wadami, którego przerasta misja, ale który decyduje się ją wypełnić. (Kaniecki, 96)

Realia ustroju w Małej apokalipsie

Konwicki przekracza w powieści granice fikcji, wprowadza elementy autentyczne, choć cokolwiek zmienione, niekiedy groteskowo zniekształcone. Cytując Michała Głowińskiego, groteska jest ze swej natury antytotalitarna (Głowiński, Groteska we współczesnej literaturze polskiej, s 156.), dlatego doskonale współgra z projektem ukazania PRL-owskiej rzeczywistości. Groteska w Małej Apokalipsie wyraża się poprzez:

  • hiperbole
  • deformacje
  • motywy wszechobecnego rozkładu ( z Pałacu Kultury odpadają płyty, mieszkańcom odcina się prąd i wodę, kolory flagi narodowej zatracają proporcje na rzecz powiększającej się czerwieni, aura jest jakby lekko uszkodzona i szwankuje)

Wszystko, co socjalistyczne ukazane jest pejoratywnie:

  • Pałac Kultury i Nauki imienia Józefa Stalina pokrywa grzyb i pleśń
  • Ludzie żyją w przezroczystym zniewoleniu (s. 10), czyli zniewoleniu, które pozornie jest niezauważalne, bowiem propaganda głosi suwerenność i wolność.
  • pod koniec lat 60-tych urządza się jeszcze widowiska okrutne i akcje zbrodnicze, co można odczytać, jako aluzję do wydarzeń z 1968 roku.
  • widać kryzys gospodarczy, w sklepach brakuje towarów:

Nasza nędza to kilkumetrowe ogonki, to nieustanny tłok łokci, to złośliwy urzędnik, to spóźniony bez powodu pociąg, to odcięta przez fatalne siły woda, czyli brak wody, to zamknięty nieoczekiwanie sklep, to kłamliwa gazeta i wielogodzinne przemówienie w telewizji […], to przymus należenia do partii […] (s. 46)

  • świadomość powszechnej nędzy koliduje z optymizmem sloganu: Zbudowaliśmy socjalizm

Bardzo wyraźnie zaznaczający się w powieści koncept czasu ukazany jest w sposób groteskowy, choć wyrastający z wyolbrzymienia rzeczywistych socjalistycznych praktyk liczenia czasu. Poniższy fragment powieści ukazuje przecież rzeczywistość PRL-u całkiem wiarygodnie:

Nikt nie zna daty, bo przez lata a to prześcigano terminy, a to zawalano. Raz goniono, goniono Zachód i przeganiano, w innym momencie goniono i pozostano w tyle. Każda gałąź przemysłu, każda instytucja, każdy PGR mieli swój kalendarz i się z nim zmagali. Pięć miesięcy do przodu, później dwanaście do tyłu. (…) I się wszystko pokićkało.

Artyści i sztuka w PRL-u

Konwicki w swoich tekstach i wywiadach dawał wyraz zwątpieniu w wieszcze zadania literatury:

Literatura to tyle, ile kto zechce przeczytać. […] Nie daje ona nikomu żadnych szczególnych praw i przywilejów, […] nikogo nie uświęca i nie czyni podobnym do Boga. (Kalendarz i klepsydra, s.92)

Sztuka w PRL-u ukazna w Małej apokalipsie funkcjonuje w zaburzonych warunkach. Artyści poniekąd zmuszeni są iść na kompromisy z władzą, co musi odbijać się na ich twórczości. Dwaj drugoplanowi bohaterowie powieści, pisarz Rysio Szmidt i reżyser Władysław Bułat, zdają się mieć swoje pierwowzory w rzeczywistości. Pierwszy to Jerzy Andrzejewski, autor powieści bez znaków przystankowych, pt. Bramy raju, a wcześniej Popiołu i diamentu( książki, która usprawiedliwia zniewolenie, a będąc lekturą szkolną, uczy dwuznaczności i pierwszych rozkoszy cynizmu).

Pierwowzorem Bułata był zapewne Andrzej Wajda, ukazany przez Konwickiego również jako opozycjonista- konformista. Równocześnie Konwicki chciał jakby załagodzić osądzający ton obu artystów w swojej powieści, dlatego w rozmowie ze Stanisławem Beresiem zaznaczył:

Ażeby nie było nieporozumień, powiem wprost: w Bułata wpisałem swoją biografię, swoje grzeszki i swoje “kody”. Proszę przy tym pamiętać, że pisałem wspólną biografię: Wajdy, moją i innych naszych kolegów.

I rzeczywiście, narrator sam zdradza swoje wcześniejsze zaangażowanie w budowę komunizmu w Polsce, dystansuje się także od swojej wcześniejszej twórczości, chociażby przez fakt, że jej fragmenty cytuje konsekwentnie “oślizgły” Tadzio.

Satyra na antykomunistyczną opozycję

Narrator przedstawia opozycję antykomunistyczną w sposób niejednoznaczny, ale z przeważnie krytycznie. Jego zdaniem nie różni się ona zbytnio od reżimu. Zarzuca jej brak niezbędnych elementów, które czyniłyby ją podobną do dawnej polskiej tradycji konspiracyjnej:

  • dobrowolności
  • bezinteresowności
  • zgody na przegraną.

Wątki metafizyczne

Wątki metafizyczne w powieści sygnalizowane są między innymi poprzez odwołania do Biblii, do Ewangelii i Drogi Krzyżowej, Hymnu o miłości z Listu do Koryntian św. Pawła Apostoła (poprzez imię ukochanej bohatera - Nadziei) oraz, oczywiście, Apokalipsy św. Jana. Tytuł powieści, w którym ostatecznie ustalono zapis słowa apokalipsa małą literą (nie zawsze tak było), nawiązuje do małych proroctw, jakie padają w powieści i zapowiadają koniec świata będący wynikiem zła, które tkwi w każdym człowieku (Miniantychryst tkwiący z w każdym z was i we mnie), stanowiący sumę minikońców. Te miniproroctwa to:

  1. Zło, które szerzy się jak wirus:

Antychryst zstąpił na ziemię! (..) antychryst rozcieńczony, rozdrobniony, zgranulowany.

  1. Ziemia ulega rozpadowi przez postępującą nikczemność ludzi:

Zbłądziliśmy w wielkim lesie nikczemności narodów i pojedynczych ludzi. […] Ziemia, totalny rozpad. Nieustanna wieczna agonia. Rozwlekła śmierć. Planeta śmierci. ( s.526)

  1. Konstatacja, że to ludzie stworzyli Boga dla ochrony przed złem, co stanowi odpowiedź na zagadkę bytu (finalne olśnienie bohatera)

To my, ludzie, ta płynąca znikąd donikąd rzeka materii biologicznej […] stworzyliśmy Boga […] Boga miłosierdzia i dobra, aby nas uchronił przed złem wszechświata, kosmosu albo choćby tego niebieskiego nieba, które razi piorunami. Zeby nas uchronił przed nami.

Narracja w utworze

Narracja powieści jest prowadzona z punktu widzenia bohatera (świadka i uczestnika opisywanych wydarzeń). Jego niepełna, ciągle wzbogacana i konfrontowana z wiedzą innych relacja przeciwstawia się obiektywnej narracji wszechwiedzącego medium. Można o niej powiedzieć, że ma strukturę intermediową.

Narracja w Małej apokalipsie rozpada się bardzo wyraźnie na dwa kręgi: zewnętrzny i wewnętrzny.

  • zewnętrzny dotyczy tego, co się dzieje wokół bohatera (polityka, społeczeństwo, znajomi, kochanka itp.) oraz przedstawia sposób jego uczestnictwa w rzeczywistości (relacjonowanie etapów wędrówki). Występuje tutaj czas przeszły użyty konwencjonalnie i tradycyjnie, który wyraża porządek, dzięki czemu świat jest jasny, tworzy’ zespól swoistych stosunków (s.32) Fakty uszeregowane są w porządku chronologicznym.
  • wewnętrzny wyraża się poprzez czas teraźniejszy, niwelujący dystans narracji, pojawia się w monologach wewnętrznych, ukazujących najbardziej intymne myśli, wspomnienia, przeczucia, obsesje, lęki oraz informacje o aktualnie wykonywanych czynnościach. Niekiedy w owych monologach występuje parodia, np. testamentu, ostatniej spowiedzi.

W narracji widać świadomą deheroizację, pozbawienie opisu wszelkiego patosu. W testamencie narrator przeznacza przecież dla potomności przepis na lekarstwo i porady medyczne. Spowiedź przypomina inskrypcje egipskie dla zmarłych ze względu na formułę typu: nie zrobiłem, […] nie popadłem w skrajność […], nie ukradłem […], nie wykroczyłem […] (s. 146). Subiektywna narracja pierwszoosobowa upodabnia się czasami do narracji auktorialnej, kiedy narrator przytacza wypowiedzi innych osób.

Dzięki takm ukształtowanej narracji, powieść ulega swoistej eseizacji, co potęguje wrażenie złożoności przedstawionej rzeczywistości.