Stanisław Wokulski to główny bohater Lalki i zarazem jedna z najciekawszych postaci w polskiej literaturze. Zaprzyjaźniony z nim doktor Szuman zauważa, iż stopiło się w nim dwu ludzi: romantyk sprzed sześćdziesiątego roku i pozytywista z siedemdziesiątego (oczywiście XIX wieku).
Urodził się w latach trzydziestych XIX wieku, zapewne w rodzinie zubożałej szlachty. Będąc ambitnym i upartym młodym człowiekiem, podjał pracę w piwiarni Hopfera, aby móc opłacać studiowanie fascynujących go nauk przyrodniczych. Instynkt badacza i naukowca nie przesłonił mu jednak zobowiązań patriotycznych i, jak wielu młodych ludzi z jego pokolenia, wziął udział w powstaniu styczniowym.
Za udział w walkach skazany został na zesłanie na Syberię. Wykorzystał ten czas, aby nawiązać ważne kontakty handlowe, dzięki którym powiększył potem majątek uzyskany poprzez małżeństwo z Małgorzatą Mincel - wdową po właścicielu sklepu w Warszawie.
Wokulski jest postacią niebanalną, ma silny charakter i złożoną osobowość. Nie poddaje się łatwej kategoryzacji, nie da się przykleić mu jednoznacznej łatki. Jak na romantyka przystało jest indywidualistą i samotnikiem. Przyznaje się, że niegdyś zaczytywał się w literaturze romantycznej i ta ukształtowała jego sposób myślenia o miłości. Właśnie miłość do Izabeli najbardziej upodabnia Wokulskiego do bohaterów romantycznych. Jest to bowiem miłość nieszczęśliwa, nieodwzajemniona, idealizująca obiekt uczuć, która, być może, doprowadziła go do samobójstwa. Wokulski romantyk jest ponadto człowiekiem bardzo wrażliwym, emocjonalnym, skłonnym do subtelnych rozważań nad kwestiami egzystencjalnymi. Do innych bohaterów romantycznych upodabnia go także udział w walkach niepodległościowych i upodobanie do podróży.
Pozytywistyczny aspekt osobowości Wokulskiego wyraża się poprzez jego fascynację naukami przyrodniczymi, ideą postępu i wynalazkami. Wokulski jest niespełnionym naukowcem, stąd jego zainteresowanie ludźmi oddanymi nauce, takimi jak profesor Geist czy Julian Ochocki. Ponadto jako pozytywista Wokulski przejęty jest sytuacją społeczeństwa polskiego. Próbuje realizować w swoim życiu idee pracy u podstaw, kiedy pomaga ubogim, takim jak Wysocki czy Maria, albo snuje plany przekształcenia ubogiego Powiśla w piękne bulwary. Idee pracy organicznej z kolei próbuje realizować poprzez założenie spółki handlowej, która miała zaktywizować gospodarczo polską arystokrację, bądź też prowadząc na dużą skalę interesy handlowe. Typowe dla pozytywisty są także takie cechy Wokulskiego jak otwartość i tolerancja wobec innych, przedsiębiorczość, racjonalizm i zdolność do trzeźwej oceny sytuacji. Choć ta ostatnia cecha zawodzi go w przypadku Izabeli, co może wskazywać na siłę uczucia, które potrafi przesłonić rozsądek.
Na uwagę zasługuje też sposób prezentacji Wokulskiego w powieści. Oto charakterystyczny fragment:
Od Wielkiejnocy panna Izabela często myślała o Wokulskim, a we wszystkich medytacjach uderzał ją niezwykły szczegół: człowiek ten przedstawiał się coraz inaczej. Panna Izabela miała dużo znajomości i niemały spryt do charakteryzowania ludzi. Otóż każdy z jej dotychczasowych znajomych posiadał tę własność, że można go było streścić w jednym zdaniu. Książę był to patriota, jego adwokat - bardzo zręczny, hrabia Liciński pozował na Anglika, jej ciotka była dumną, prezesową - dobrą, Ochocki - dziwakiem, a Krzeszowski - karciarzem. Słowem: człowiek - była to jakaś zaleta albo wada, niekiedy zasługa, najczęściej tytuł lub majątek, który miał głowę, ręce i nogi i ubierał się więcej albo mniej modnie. Dopiero w Wokulskim poznała nie tylko nową osobistość, ale niespodziewane zjawisko. Jego niepodobna było określić jednym wyrazem, a nawet stoma zdaniami. Nie był też do nikogo podobny, a jeżeli w ogóle można go było z czymś porównywać, to chyba z jakąś okolicą, przez którą jedzie się cały dzień i gdzie spotyka się równiny i góry, lasy i łąki, wody i pustynie, wsie i miasta. I gdzie jeszcze, spoza mgieł horyzontu, wynurzają się jakieś niejasne widoki, już niepodobne do żadnej rzeczy znanej. Ogarniało ją zdumienie i pytała się: czy to jest gra podnieconej imaginacji, czy naprawdę istota nadludzka, a przynajmniej - poza salonowa?
Powyższy cytat ukazuje nie tylko trudności panny Izabeli ze zrozumieniem Wokulskiego, ale też problemy wszystkich czytelników Lalki pragnących jakoś pojąć i scharakteryzować głównego bohatera powieści. Sprawy nie ułatwia to, że narrator nigdy bezpośrednio nie charakteryzuje Wokulskiego. Pozwala czytelnikowi poznawać tego bohatera poprzez jego myśli i działanie, a także poprzez opinie innych postaci, które siłą rzeczy są zawsze cząstkowe i zdradzają ich uprzedzenia oraz pozytywne lub negatywne nastawienie do Wokulskiego.
Tym samym główny bohater Lalki wymyka się jednoznacznej, upraszczającej ocenie, pozostawiając czytelnikom wrażenie, że poznając Wokulskiego poznają prawdziwego człowieka, w całej jego złożoności - w tym właśnie przypomina prawdziwego człowieka z krwi i kości, a nie papierową postać z książki, która nadaje się jako temat szkolnych charakterystyk.
Również finalny brak „zakończenia,” rozumianego jako spełnienie oczekiwania, że powieść rozstrzygnie, co dzieje się z bohaterem, jest wyrazem tej samej strategii prezentowania postaci przez autora – bohater ostatecznie wymyka się wszelkiej jednoznaczności. Nie znają go dobrze ani inni bohaterowie (na temat losów Wokulskiego krąży w końcu kilka wersji), ani czytelnik, ani nawet narrator, skoro tego ostatecznej rozstrzygnięcia losów bohatera nam nie przedstawia.
Bohater w poszukiwaniu tożsamości.
Wokulski to człowiek zawieszony, niedookreślony dla siebie samego. To zawieszenie zaznacza się także w sferze społecznej - otóż bohater Lalki nie identyfikuje się właściwie z żadną z grup społecznych.
Formalnie można go uznać za mieszczanina, a więc przedstawiciela warstwy społecznej, która w drugiej połowie XIX wieku podlega emancypacji, czyli procesowi uwalniania się od wpływów dotychczas dominujących warstw. Jednak, jak zauważa Ewa Paczoska, Wokulski obsesyjnie boi się “zmieszczanienia.”
Emancypować, także w warstwie obyczaju może się ten, kto utożsamia się ze swoim środowiskiem i akceptuje jego sposoby autoidentyfikacji. Wokulskiego nie można uznać za typowego przedstawiciela bourgeois gentilhomme. Mierzi go sfera kupców i “Minclów w małych sklepikach” - do której przynależność jest przecież jego siłą; to ten pogardzany świat go ocalił i umożliwił mu wszak niewyobrażalny awans! To mieszczański wzorzec “self-made-mana” okazał się w jego życiu najbardziej sensowny i twórczy. W rozterkach Wokulskiego odbija się i szlachecka pogarda dla handlu, i niechęć rycerza wielkich przeznaczeń wobec poziomości zabiegów praktycznych, a przede wszystkim inteligencki lęk przed zmieszczanieniem, źródło neurozy wielu bohaterów literatury polskiej drugiej połowy XIX wieku. To strach przed zamianą wysokich dylematów moralnych na pospolite rozterki mieszczucha (…)