
Historia narodu jako część zbiorowej podświadomości #
Wesele rekonstruuje społeczną wizję przeszłości, która jest fundamentem egzystowania narodu. Sama idea narodu jest przecież pochodną wspólnej, uwewnętrznionej historii, każda tożsamość narodowa buduje się na podwalinach wspólnych dziejów. Dlatego w Weselu przeszłość Polski powraca zarówno w rozmowach bohaterów, wypełniających I i III akt utworu, jak i w wizjach, które przynoszą ze sobą goście z zaświatów w II akcie dramatu.
Wyspiański ukazuje w swojej sztuce wybrane wątki historii Polski utrwalone w dramatycznych obrazach. Mamy tu triumfalną dla polskiego oręża bitwę pod Grunwaldem, Dzwon Zygmunt rozsławiajacy swym dźwiękiem czasy Jagiellonów, hańbę Targowicy, grozę Rabacji Galicyjskiej, chwalebną bitwę pod Racławicami. Wernyhora przywołuje w rozmowie z Gospodarzem dramatyczne powstanie Chmielnickiego i krwawy bunt ukraińskich chłopów w 1768 roku.

Wspólna przeszłość jest jednak tyleż szansą co przekleństwem. Nie ma bowiem czegoś takiego, jak historia neutralna, pozbawiona elementów wartościujących. Każde zdarzenie podlega ocenie z perspektywy tego, kto je postrzega i każde zdarzenie rzutuje na to, jak wspólnoty oraz tworzące je jednostki postrzegają same siebie.
Historia ma swe karty haniebne i chwalebne, może być zarówno źródłem dumy jak i wstydu. Jednak Wesele zdaje się mówić, że każda z tych postaw, zarówno duma jak i wstyd, mogą stać się barierą dla skutecznego działania w teraźniejszości.
Jak historia kształtuje tożsamość bohaterów Wesela? #
W II akcie dramatu Chochoł wprowadza na scenę korowód widm, które budzą lęk w bohaterach, choć są im dobrze znane, bo wywodzą się z ich podświadomości. Stanowią one uzewnętrznienie wypieranych ze świadomości wspomnień oraz poczucia winy, związanych nie tyle z indywidualną przeszłością, ile z historią grupy społecznej, do której poszczególni bohaterowie należą. Wskazuje to na fakt, że chłopi i inteligencja w Weselu określają własną tożsamość w oparciu o znane sobie wydarzenia historyczne, w których uczestniczyli ich przodkowie.
Stańczyk #
Królewski błazen z XVI wieku a zarazem smutny mędrzec z obrazu Jana Matejki - demaskuje pesymizm i zwątpienie Dziennikarza, który nie widzi rozwiązania dla sprawy polskiej ani nie wierzy już w swoją misję publicznego intelektualisty. Poważnym składnikiem tej niewiary jest uwewnętrznione poczucie winy Dziennikarza, który utożsamia się z dawną odpowiedzialnością szlachty za hańbę rozbiorów i klęski narodowych powstań:
DZIENNIKARZ
Wina ojca idzie w syna;
niegodnych synowie niegodni;
ten przeklina, ów przeklina -
ród pamięta, brat pamięta,
kto te pozakładał pęta
i że ręka, co przeklęta,
była swoja.
Rycerz #
Rycerz - Zawisza Czarny, choć sam będący uosobieniem rycerskich cnót, - nie jest w stanie na trwale obudzić w Poecie wieszcza, który mógłby wzorem wielkich romantycznych poprzedników wskrzesić ducha poezji narodowej i wyzwolić swoją twórczość z dekadenckiego ducha. Wielka poezja romantyczna stanowi dla Poety brzemię nie tyle uskrzydlające, co onieśmielające i odbierające moc twórczą:
POETA
Łzy mnie pieką, łzy mnie pieką,
czymże bym ja tam być miał.
RYCERZ
Niosę dań, orężny szał.
POETA
Dech twój zimny, dech grobowy…
RYCERZ
Patrzaj w twarz, patrz mi w twarz,
ślubuj duszę, duszę dasz.
POETA
Za przyłbicą pustość, proch;
w oczach twoich czarny loch,
za przyłbicą Noc;
zbroja głuchym jękiem brzękła.
RYCERZ
Miecz, miecz, siła nieulękła;
patrzaj w twarz, patrzaj w twarz;
ty mnie znasz.
POETA
Ktoś jest?
RYCERZ
Moc.
POETA
Przyłbicę wznieś!
RYCERZ
Rękę daj.
POETA
Duszę weź.
RYCERZ
Patrz!!
POETA
Śmierć - - - Noc!
Hetman #
Hetman Branicki, jeden z inicjatorów konfederacji targowickiej, ujawnia w spotkaniu z Panem Młodym wszystkie wady szlachectwa: megalomanię, anarchizm, pogardę dla innych grup społecznych. Samo spotkanie to zdaje się ujawniać, że wszystkie te cechy, choć stłumione, znajdują jednak swoje miejsce w podświadomości Pana Młodego:
HETMAN
Czepiłeś się chamskiej dziewki?!
Polska to wszystko hołota,
tylko im złota;
trza było do bękartów Carycy
iść smalić cholewki:
byłać ta we mnie cnota.
Asan mi tu Polski nie żałuj,
jesteś szlachcic, to się z nami pocałuj,
jesteś wolny!
PAN MŁODY
Bierz cię diabli.
HETMAN
Gębuj, widzęś nie przy szabli.
Upiór #
Widmo Jakuba Szeli nawiedzające Dziada zdaje się uprzytamniać czytelnikom i widzom Wesela, jak głęboka jest przepaść mentalna między inteligencją a chłopami, w obliczu której weselne pojednanie musi mieć charakter pozorny. Dziad, reprezentujący chłopów, nosi w sobie pamięć o przemocy i zbrodniczości własnej grupy społecznej, wynikającej z wieloletniego ucisku i upokorzenia, na które odpowiedzią okazał się krwawy zryw galicyjskiego ludu.
DZIAD
Precz, przeklęty, precz, przeklęty.
UPIÓR
Jeno ty nie przeklinaj usty,
boś brat - drżyj! ja Szela!!
Przyszedłem tu do Wesela,
bo byłem ich ojcom kat,
a dzisiaj ja jestem swat!!
Umyje się, wystroje się.
Dajcie, bracie, kubeł wody:
ręce myć, gębe myć,
suknie prać - nie będzie znać;
chce mi się tu na Weselu
żyć, hulać, pić - ?
jeno ta plama na czole…
Wernyhora #
Wernyhora - ukraiński lirnik stepowy ma inny status ontologiczny niż pozostałe zjawy - ponieważ jest …realny. To znaczy, że widzi go więcej niż tylko jeden bohater, poza tym zostawia rzeczywiste ślady swojej obecności: złoty róg i zgubioną złodą podkowę. Jest jedyną postacią, która przybywa z misją - rozkazem, a więc zadaniem, którego celem nie jest rozpamiętywać przeszłość, ale budować przyszłość. Hasłem Wernyhory mobilizującego Gospodarza do przejęcia przywódczej roli nad powstaniem jest Jutro:
WERNYHORA
Waść masz porozsełać wici,
lud zgromadzić przed kaplicą.
GOSPODARZ
Jutro ? - skoro się zgromadzą?
mają radzić ? - co uradzą?
WERNYHORA
Jutro: wielką tajemnicą,
jutro skoro się zgromadzą,
niech nie radzą, nic nie radzą,
jednoś niechaj w ciszy staną.
Jutro wielką tajemnicą.
A ty wstawszy bardzo rano,
skoro zejdzie pierwsze słońce,
ku drogom natężaj słuch.
GOSPODARZ
Jutro?!
WERNYHORA
Jutro!!!
GOSPODARZ
Wszelki duch!!!
Jak się jednak okazuje w akcie III dramatu, w obliczu nieprzepracowanych narodowych traum - wśród których najważniejsza wydaje się pamięć o zdradzie narodowej szlachty (Targowica) i krwawy bunt chłopów, będący rezutatem trwającego lata realnego niewolnictwa tej grupy społecznej (Rabacja Galicyjska) - wszelkie porozumienie i zjednoczenie pod dachem bronowickiej chaty na inteligencko-chłopskim weselu jest pozorne i powierzchowne. Do wspólnej walki nie dochodzi. Niedojrzałość będąca udziałem zarówno chłopów, jak i inteligentów, przypieczętowuje klęskę marzeń o narodowowyzwoleńczym zrywie całego społeczeństwa.