Portret romantyka w Dziadach cz. IV

Dziady cz. IV omawia się zwykle jako literacki portret miłości romantycznej, i słusznie, ponieważ utwór ten ukazuje jeden z najpełniejszych obrazów tego, jak romantycy postrzegali miłość. Dramat wydany w 1823 roku w drugim tomie Poezji, napisany został po śmierci matki poety oraz po ślubie jego ukochanej - Maryli Wereszczakówny. Echa tych wydarzeń można odnaleźć w utworze, co wskazuje na lekko autobiogragiczny charakter dramatu. Jednak jeszcze wyraźniejszy jest tu wpływ czytanych przez Mickiewicza książek - zwłaszcza Cierpień młodego Wertera Goethego.

Gustaw to bez wątpienia bohater werteryczny, ale ma swój niepowtarzalny, mickiewiczowski rys. Jest postacią o niejasnym statusie ontologicznym - kimś na granicy życia i śmierci. Szaleńcem, samobójcą, upiorem…

Niniejszy wpis pokazuje trzy perspektywy interpretacyjne nasuwające się przy omawianiu Dziadów cz. IV, które układają się w całość, ukazującą kompletny portret romantycznego bohatera.

Miłość romantyków

Opinie Gustawa, głównego bohatera Dziadów cz. IV, na temat miłości znamionuje ogromna ambiwalencja i liczne sprzeczności. Miłość jest tak samo źródłem spełnienia jak i przyczyną wielkiego cierpienia:

Kto miłości nie zna, ten żyje szczęśliwy,
I noc ma spokojną, i dzień nietęskliwy.

Miłość jest z jednej strony nie dającym się powstrzymać uczuciem, z drugiej zaś rodzajem fatalnego przeznaczenia, przed którym nie ma ucieczki:

Ten sam Bóg stworzył miłość, który stworzył wdzięki.
On dusze obie łańcuchem uroku
Powiązał na wieki z sobą!
Wprzód, nim je wyjął ze światłości stoku,
Nim je stworzył i okrył cielesną żałobą,
Wprzódy je powiązał z sobą!
Teraz, kiedy złych ludzi odłącza nas ręka,
Rozciąga się ten łańcuch, ale się nie spęka!
Czucia nasze dzielącej uległe przeszkodzie,
Chociaż nigdy nie mogą napotkać się z bliska,
Przecież zawżdy po jednym biegają obwodzie,
Łańcuchem od jednego skreślone ogniska.

Romantyczny model miłości zakłada nieszczęście - rozdarcie, rozdzielenie, tęsknotę. Żona jest zawsze…cudza, szczęśliwe małżeństwo to oksymoron.

Gdy na dziewczynę zawołają: żono!
Już ją żywcem pogrzebiono!
Wyrzeka się przyjaciół, ojca, matki, brata,
Nawet… słowem, całego wyrzeka się świata,
Skoro stanęła na cudzym progu!

Miłość romantyczna jest uczuciem totalnym - to znaczy, że nie pozostawia miejsca w zyciu zakochanego na nic innego. Nawet gdy obiektu uczucia przy nim nie ma, jego myśli nieustannie wokół niego krążą.

Stosunek do ukochanej jest niejednoznaczny i silnie nacechowany sprzecznościami: przechodzi z uwielbienia w nienawić, z podziwu w pogardę. Najpierw więc Gustaw woła:

Kobieto! puchu marny! ty wietrzna istoto!
Postaci twojej zazdroszczą anieli,
A duszę gorszą masz, gorszą niżeli!…
Przebóg! tak ciebie oślepiło złoto!
I honorów świecąca bańka, wewnątrz pusta!

ale za chwilę przychodzi opamiętanie:

I jakież są jej grzechy?
Czyli mię słówkiem dwuznacznym podwiodła?
Czy wabiącymi łowiła uśmiechy
Albo kłamliwe układała lice?
I gdzież są jej przysięgi, jakie obietnice?
Miałemże od niej choć przez sen nadzieję?
Nie! nie! sam urojone żywiłem mamidła,
Sam przyprawiłem jady, od których szaleję!
Po cóż ta wściekłość? jakie do niej prawa?
Co za moją wzgardzoną przemawia osobą?
Gdzie wielkie cnoty? świetne czyny? sława?
Nic, nic! ach, jednę miłość mam za sobą!

Miłość nie jest więc po prostu uczuciem, ale nie pozostawiającą miejsca na nic innego formą egzystencji ekstremalnej, oznacza pozostawanie w stanie najwyższego emocjonalnego wzburzenia, wynosi przeżywającego ją człowieka ponad przeciętność, zamienia ziemię w piekło i raj równocześnie.

Romantyczny egotyzm

Gustaw jest ucieleśniem romantycznego indywidualizmu, pojmowanego jako poczucie sprzeczności i niepogodzenia się ze światem. Dlatego zwraca się on ku własnemu wnętrzu, zasklepia w ciągłej analizie własnych przeżyć a miłość jest dla niego formą uczuciowej ekspresji.

Równoczesnie Gustaw nie ma poczucia, że ucieka przed światem - on go po prostu po swojemu postrzega. Zdaniem romantyków rzeczywistość jest bowiem w znacznej mierze wytworem subiektywnej postawy postrzegającego ją człowieka. Świat jest taki, jakim widzi go postrzegający podmiot.

Taka postawa, połączona z bardzo silnymi emocjami, które wypełniają wewnętrzny świat Gustawa, sprawia, że jest on całkowiecie pochłonięty samym sobą a także przekonany, że nikt nie może go zrozumieć, zwłaszcza trzeźwo myślący Ksiądz, bo nie przeżył tego, co on:

Księże! o nie! ty tego nie czujesz obrazu!
Ty cukrowych ust lubej nie tknąłeś ni razu!

Ludzie nie czujący tego, co Gustaw (a nikt przecież nie czuje tego, co Gustaw!) są przez niego nazwani kamiennymi ludźmi. Uczucia skazują romantyka na alienację i niezrozumienie, bo uczuciami (w przeciwieństwie do pogladów czy opinii) nie można się podzielić. Każda próba opisania ich słowami, skazana jest na porażkę - wyjątek stanowi poezją, którą zdolna jest w większym stopniu, choć nie całkowicie, przekazać prawdę o świecie uczuciowym człowieka.

Czy samotne monady mogą się porozumieć?

Ponieważ świat jest taki, jakim widzi go konkretna jednostka, nie może dziwić, że Gustaw i Ksiądz mają tak różne podejście do świata - oni naprawdę żyją w różnych światach. Ksiądz jest mieszkańcem świata przedromantycznego, trzeźwo myślącym, choć współczującym realistą.

Gustaw to romantyczny egotyk, dla którego “ja” - własna jaźń - jest całym kosmosem. Jednak owo romantyczne “ja” nie przypomina skorupki orzecha, ale obejmuje cały świat. Stąd silne poczucie Gustawa (oraz innych romantyków, w tym bohaterów utworów Słowackiego), że cały świat jest w jakimś sensie rozszerzeniem jego duszy. Natura odzwieciedla uczucia romantyka, jest przesycona duchowymi energiami, które z romantyczną duszą znakomicie się porozumiewają.

Różnice w sposobie myślenia Pustelnika - Gustawa i Księdza znakomicie ilustruje poniższy dialog. Bohaterowie ukazują tu odmienność wyznawanych przez nich wartości i kodów kulturowych:

PUSTELNIK

Prosta pieśń! o! w romansach znajdziesz lepszych wiele!
(…)
Księże, a znasz ty żywot Heloisy?
Znasz ogień i łzy Wertera?
(…)

Tylem wytrwał, tyle wycierpiałem,
Chyba śmiercią bole się ukoją;
Jeślim płochym obraził zapałem;
Tę obrazę krwią okupię moją.

Kiedy Gustaw wymierza w siebie sztylet, ksiądz interweniuje:

KSIĄDZ

Co to ma znaczyć?… szalony! czy można?
Odbierzcie mu żelazo, rozdejmijcie pięście.
Jesteś ty chrześcijanin? taka myśl bezbożna!
Znasz ty Ewangeliją?

PUSTELNIK
A znasz ty nieszczęście?

Gustaw - Pustelnik wprost powołuje się na ksiązki zbójeckie:

Młodości mojej niebo i tortury!
One zwichnęły osadę mych skrzydeł
I wyłamały do góry,
Że już nie mogłem na dół skręcić lotu.

Jest więc w swoim przekonaniu także ofiarą kultury - książek czytanych w młodości, które zachwycały go, ale także ukształtowały jego kruchą wrażliwość i budowały bogatą skalę emocji. Literackie wtajemniczenie stanowi zarówno dar jak i przekleństwo, których to dychotomii nie da się rozdzielić - stanowią jeden “pakiet”.

Silne emocje, w przekonaniu Gustawa, wyróżniają go spośród innych i izolują od świata. Ksiądz tego nie rozumie i przykłada do cierpienia Pustelnika normalną skalę - porównuje go do innych i, ba, próbuje go pocieszać, uświadamiając, że “są tysiące biedniejszych od niego”.

Jednak Gustaw, w gorzko-ironicznych ripostach, obraca każdą radę i trzeźwą opinię Księdza, w konwencjonalny banał. Wobec autentyczności ludzkiego cierpienia, każde słowa pociechy obracają się w bezwartościową kliszę. A przecież, obiektywnie rzecz ujmując, Ksiądz ma rację, a jego uwagi są zgodne z chrześcijańską (i stoicką!) etyką:

Człowiek nie jest stworzony na łzy i uśmiechy,
Ale dla dobra bliźnich swoich, ludzi.
Jakkolwiek w twardej Bóg doświadcza próbie,
Zapomnij o swym proszku, zważ na ogrom świata.
Ta myśl wielka pomniejsze zapały przystudzi.
Sługa boży pracuje do późnego lata,
Gnuśnik tylko zawczasu zamyka się w grobie

Gustaw pokazuje jednak, że prawdy uczucia (prawda żywa) i prawdy rozumu (prawda martwa, oddzielona od autentycznego przeżywania) nie są “kompatybilne”, należą do róznych porządków:

Słyszałem od niej słówek pięknobrzmiących wiele:
„Ojczyzna i nauki, sława, przyjaciele!”
Lecz teraz groch ten całkiem od ściany odpada,
Ja sobie spokojnie drzemię.

Ksiądz jest spadkobiercą myślenia oświeceniowego: obrzęd Dziadów, o którego przywrócenie prosi Gustaw, nazywa pełnym guślarstwa obrzędem świętokradzkim, który pospólstwo utwierdza w grubej ciemnocie. Bardzo przypomina tu Starca z ballady Romantyczność.

Gustaw jawi się w końcówce utworu jako odpowiednik narratora z Romantyczności. Jego słowa wymierzone są nie tylko w Księdza, ale w cały oświeceniowy światopogląd, który, jego zdaniem, degraduje świat sprowadzając rzeczywistość do praw mechaniki:

Więc żadnych nie ma duchów?
(…)
Świat ten jest bez duszy?
Żyje, lecz żyje tylko jak kościotrup nagi,
Który lekarz tajemną sprężyną rozruszy;
Albo jest to coś na kształt wielkiego zegaru,
Który obiega popędem ciężaru?
(…) Tylko nie wiecie, kto zawiesił wagi!
O kołach, o sprężynach rozum was naucza;
Lecz nie widzicie ręki i klucza!
Gdyby z twych oczu ziemskie odpadło nakrycie,
Obaczyłbyś niejedno wkoło siebie życie,
Umarłą bryłę świata pędzące do ruchu.

Prośba Gustawa o przywrócenie obrzędu Dziadów jest romantycznym wyznaniem wiary w nadrzędność duchowego porządku rzeczywistości wobec mechanistycznego, deistyczno-naukowego porządku świata.